Synonim lata

Promienie słońca to najpiękniejszy zwiastun lata. Zimą, kiedy jest chłodno, a słońce rzadko przebija się przez ciężkie chmury, wpadamy w depresyjny nastrój. To już nie te czasy, kiedy zimą spadały dwa metry śniegu, a my razem z kolegami z podstawówki biegliśmy z sankami na największą górę. Czasy się zmieniły. Dzieci spędzają coraz więcej czasu przed komputerem i nie doceniają, kiedy spadnie choć kilka centymetrów białego puchu. Dlatego też uwielbiam lato. Ciepłe promienie słońca tylko poprawiają mi humor. Co prawda można narzekać, że w komunikacji miejskiej zaczyna brzydko pachnieć, że w parkach pojawiają się grona nastolatków z niewyparzoną buzią i z piwem w ręku. Jednak synonimem lata są dla mnie podróże, tzw. "tripy" w slangu młodzieńczym. Podróżowanie uwalnia we mnie tą cząstkę, która w zimę jest głęboko zakorzeniona, niedostępna dla bliskich mi osób. Jak nie wiele wystarcza, aby człowiek z introwertyka stał się ekstrawertykiem. Te noclegi pod gołym niebem z ukochaną osobą, czy biwak pod namiotami ze znajomymi. Nie ma nic piękniejszego jak szum morza, ciepły piasek, tanie noclegi i daleka podróż.